piątek, 9 grudnia 2022

Rodzicu z sieci – kolejna odsłona rozmowy z Zuzą


Kolejna moja rozmowa z Zuzą była dla mnie bardzo znacząca. Zaczęłam się zastanawiać nad tym, jak wiele racji jest w tym, co przekazała mi Zuza.

Rozmawiałyśmy o mediach społecznościowych. My dorośli niejednokrotnie mówimy, że to właśnie media społecznościowe są przekleństwem dla młodych. Oni z kolei twierdzą zupełnie inaczej. Dla nich to dobrodziejstwo, bez którego nie wyobrażają sobie życia.

Zdaniem Zuzy, Facebook, Instagram, Twiter pomagają poznawać nowych ludzi, dzielić się pasjami i zainteresowaniami oraz uczyć nowych rzeczy. Moim zaś zdaniem to miejsce kreowania ich zdaniem idealnego świata, do którego wielu młodych ludzi chce dążyć. Dodatkowo brak ostrożności i odpowiedniego przewidywania konsekwencji, może skończyć się tragicznie. Przykładem może być rozpowszechnieniem erotycznych zdjęć lub doświadczenie cyberprzemocy.

Zuza się z tym w zupełności zgadza. Młode pokolenie jest świadome zagrożenia wynikającego z nieostrożnego korzystania z sieci. Pyta mnie jednak: a co Wy dorośli robicie? Czyż nie jesteście równie uzależnieni od sieci, a zwłaszcza mediów społecznościowych, co my ? Czy aby zawsze postępujecie rozsądnie w sieci? Zapytałam ją co ma na myśli? Zuza poruszyła bardzo poważny problem nas dorosłych, a mianowicie publikowanie zdjęć własnych dzieci? Czy publikując zdjęcie swoich nastoletnich dzieci, nie naruszacie ich prywatności? Może nie życzymy sobie tego, może nienawidzimy tego konkretnego zdjęcia, na którym wyglądamy niekorzystnie? My, jako nastolatkowie potrafimy Wam o tym powiedzieć, a co w przypadku młodszego rodzeństwa? Jaki piękny dzidziuś”, „śliczny chłopak”, „najpiękniejszy jakiego widziałam”. Każdy lubi takie komentarze, zwłaszcza rodzice. Ale czy na pewno jest to bezpieczne? Zuza się dziwi, że przekraczamy granicę umiaru i dobrego smaku, publikując zdjęcia np. z porodówki.

Tutaj muszę jej przyznać rację. Po tej rozmowie zaczęłam się zastanawiać: czy faktycznie dzieci w mediach społecznościowych zajmują odpowiednio bezpieczne miejsce – miejsce, o którym jednak cały czas decydują dorośli? Wiadomo bowiem, że wizerunek dziecka nie zniknie wraz z usunięciem go. Każde zdjęcie umieszczone w Internecie podlega archiwizacji, a potem jest dostępne poprzez wyszukiwarkę.

To jeden z kilku przytoczonych przez Zuzę przykładów nieodpowiedzialnego postępowania w sieci przez dorosłych.

Jaki z tego wniosek?

Chcemy pouczać nasze dzieci, a sami nie potrafimy dać przykładu. Z pewnością dotyczy to większości z nas. Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nie traktuje czasem internetu jako czegoś bardzo ważnego. Ja z pewnością nim nie rzucę, gdyż zdaję sobie sprawę z tego, że go nadużywam.

Uzależnienie od internetu dotyka tez dorosłych. W poradniach psychologicznych i ośrodkach uzależnień przybywa coraz więcej ludzi, którzy stracili kontrolę nad ilością czasu spędzanego w Internecie i nie potrafią sobie poradzić w realnym świecie. Dotyka to coraz częściej ludzi w średnim wieku. Bardzo często są to osoby, które nie potrafią sobie poradzić z nawiązywaniem realnych znajomości oraz z różnymi emocjami – lękiem, samotnością, złością. Przebywanie w wirtualnej rzeczywistości to bardzo specyficzne doświadczenie. Kuszące, wydające się ciekawsze niż realne życie i łatwiejsze niż sprostanie codziennym trudnościom. Tę granicę jednak bardzo łatwo przekroczyć. I nie mowa tutaj tylko o naszych dzieciach. Ofiarami jesteśmy bardzo często my -dorośli !

Kim są Dzieci Ulicy

 


Kim są dzieci ulicy?

Nie zawsze są to sieroty. Często to dzieciaki mające oboje rodziców i dom rodzinny. Niestety, dzieci te wychowują się na ulicy. Przyjęło się nawet sformułowanie, że ‘’ moje dziecko gubi się na ulicy’’. Nic bardziej mylnego! Owszem, ono zgubiło się ale w swoim rodzinnym domu, gdyż w rzeczywistości ta strata zaczyna się w jego domu. Domu, w którym nie ma ojca, a matka ciągle się martwi, domu z mnóstwem niespełnionych potrzeb i porzuconych frustracji. Nastolatki wyrywają się z domu po okresie dziecięcego odosobnienia. Porzucają miłość, która nie wiedziała, jak ich kształcić, prowadzić i pomagać.

Nie każdy dzieciak ulicy kończy źle, choć z pewnością dla każdego jest to szkoła życia i ogromna walka o przetrwanie.

Zapraszam do zapoznania się z wpisem Pawła, który w ostatnim artykule przedstawił nam swoją trudną historię walki z alkoholem. Tym razem chciałby nam przybliżyć temat dzieci z ulicy. Temat jakże mu bliski….

Dzieci ulicy czyli dzieci, które mają rodziców, dom, uczęszczają do szkoły. Z pozoru dzieci takie jak pozostałe. A jednak…Często są to dzieci, które zmagają się na co dzień z problemami rodzinnymi takimi jak alkoholizm rodziców, brak akceptacji i wsparcia. Takie dzieci często wybierają swoją drogę życia na ulicy. Śmiało mogę powiedzieć, że są do tego zmuszone. Zamiast słuchać awantur, przyglądać się niekończącym libacjom alkoholowym, wolą iść na ulicę. Tam czują się bezpieczniej. Na ulicy uczą się jak zarobić na jedzenie, którego w domu zazwyczaj brakuje. Bywa i tak, że muszą kombinować pieniądze, żeby rodzice mogli kupić alkohol. Robią to dla świętego spokoju, byle tylko w domu był spokój, bo bez alkoholu jest to niemożliwe.

‘’Kiedy ojciec jest na głodzie wtedy bije matkę. Chcąc tego uniknąć, trzeba mu zorganizować alkohol. ‘’

Sposobów na zdobycie pieniędzy jest mnóstwo. Zazwyczaj jest to pomaganie starszym w zamian za pieniążki. Często są to drobne kradzieże jedzenia w sklepach, zdarzają się kradzieże dla rodziców – alkoholu. Wiele dzieci ulicy decyduje się na trudniejszy tor. Wchodzą w tak zwany gangsterski świat a więc handel narkotykami, pobycia z kradzieżą. Często wchodzą w świat pseudokibiców. Wielu tych dzieciaków zajmuje się kradzieżą samochodów. Ich życie na ulicy nie kończy się happy endem. Często trafiają do poprawczaków lub więzienia. Wielu z nich umiera.

Wśród dzieci ulicy są też ci wybrańcy, którzy mimo iż mieli trudny start życiowy mogą być z siebie dumni, gdyż ulica nauczyła ich jak być twardym. Są to ludzie twardo stąpający po ziemi, niestety pozbawieni wiary w ludzi, gdyż tracą zaufanie do innych. Dlaczego? W głowie zostają im słowa: z niego nic nie będzie, on do niczego w życiu nie dojdzie, jaki ojciec taki syn…

Ta etykieta ‘’ dziecka ulicy’’ zostaje z nim do końca życia.

Niestety jest to błędne rozumowanie, gdyż wiele z tych dzieci staje się wartościowymi ludźmi. To osoby o wielkim sercu, bardzo wyrozumiałe i empatyczne.

Dlatego tutaj mój apel do Was Nastolatkowie.

Nie przekreślajcie takich dzieci, nie oceniajcie, starajcie się zrozumieć. Często to tylko ich maska, którą zakładają, by przetrwać….





czwartek, 2 grudnia 2021

anulag76.blogspot.com




O mnie


 Witam na moim blogu


  




Mam na imię Ania. Jestem absolwentką Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi, na której studiowałam administrację o specjalności samorząd oraz absolwentką Wyższej Szkoły Biznesu na kierunku zarządzanie i inżynieria produkcji o specjalności zarządzanie jakością.

Od kilku lat zajmuję się pisaniem. Jest to moja pasja, której oddaję się całkowicie.

Na co dzień mam przyjemność pisać dla portali na tematy zdrowia i o tematyce związanej z dziećmi. Współpracuję również z gazetkami lokalnymi, na łamach których ukazują się moje artykuły przeznaczone dla młodych ludzi, jak i porady dla dorosłych.

Część tych artykułów zamieszczam właśnie na tym blogu. Zajmuję się szeroko pojętym copywritingiem.
Interesuję się psychologią, lubię muzykę.
 

Zapraszam do lektury i dzielenia się opiniami. Nie boję się również trudnych pytań, na które z chęcią odpowiem









niedziela, 14 listopada 2021

Precz z mową nienawiści

 


Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jaka jest codzienność współczesnych nastolatków?

Co w niej dominuje? Z pewnością wielu z nas odpowie życie w sieci….

Czy zdajemy sobie sprawę, że owe życie w sieci niesie za sobą przykre konsekwencje?

Często zapominamy, że poza graniem w sieci, czy nawiązywaniem kontaktów, nasze dzieci są narażone na tak zany hejt?

Nastolatkowie wchodzą w pierwsze głebokie relacje w swoim życiu, próbują budować obraz samego siebie, podejmując trudne wybory. Często nie spotykają się ze wsparciem najbliższych czy przyjaciół, szukając relacji wirtualnych.

Wielu nastolatków czuje odrzucenie, doskwiera im samotność. Nic więc dziwnego, że szukają pomocy w sieci, błędnie zawierzając pseudoprzyjaciołom z wirtualnej rzeczywitości. Bardzo często okazuje się, że znajomość taka kończy się prawdziwym upolowaniem na tych bardziej naiwnych, wylewnych nastolatków. Młodzi ludzie są skłonni idealizować swoje relacje, obudowują je silnymi emocjami, mają one często wymiar totalny. Prawie każdy nastolatek należy do jakiegoś świata mediów społecznościowych, nie zdając sobie sprawy z faktu, że często świat ten staje się niezwykle iluzyjny. W social mediach nie liczy się bowiem to, kim naprawdę jesteś, ale jak się pokazujesz.

Jeśli pokażesz prawdziwe ‘’ja’’ a okaże się, że obiegasz od całości, czyli uchodzisz za kogoś odmiennego, gorszego, może grozić Ci hejt. Zabrzmiało brutalnie, ale takie są realia. Wystarczy, że przeczytamy komenatrze na znanych portalach czy w mediach społecznościowych. Szybko ulegniemy wrażeniu, że hejtu jest tak dużo, że rozsiewanie negatywnych treści to zajęcie większości internautów.

Dla słabszego psychicznie nastolatka taka mowa nienawiści może być prawdziwym koszmarem.

Hejt bardzo często bywa reakcją na nudę, sposobem na zdobycie pozycji w sieci. Staje się swego rodzaju pokazaniem znajomym swojej siły, odreagowaniem swoich niepowodzeń, przejawem zazdrości. Poczucie anonimowości w internecie nasila takie zachowania.





Jak się bronić przed hejtem?

Drogi Nastolatku, przede wszystkim musisz wiedzieć, że nigdy nie jesteś z tym sam. Każdy z nas ma takie osoby, które wysłuchaja i pomogą. Musisz tylko dać im ku temu okazję. Hejterzy nie są też bezkarni – każda osoba hejtowana może dochodzić swoich praw na drodze powództwa cywilnego. Hejter za zniesławienie może dostać karę grzywny, a nawet pozbawienia wolności do lat dwóch.

Dobrym sposobem na przerwanie mowy nienawiści jest zaprzestanie czytania negatywnych rzeczy na swój temat. Czytanie ich i reagowanie na nie jest bowiem pożywką dla hejtera i napędza go do jeszcze bardziej wysilonych działań.

Zawsze można zadzwonić pod telefon zaufania dla dzieci i młodzieży i porozmawiać o swoim problemie, do czego serdecznie zachęcam:

TEL. 116111 




poniedziałek, 8 listopada 2021

Zuzy spojrzenie na naukę ...

 


Dzięki rozmowie z Zuzą, zrozumiałam, że niejednokrotnie źle odbierałam współczesny świat nastolatków. To właśnie Zuza pomogła mi spojrzeć na jej pokolenie pod innym kątem.

Nasza rozmowa dotyczyła głównie życia. Jak ona się w nim odnajduje, co jest dla niej ważne, co mniej priorytetowe...

Zuza jest zdania, że jej świat całkiem się jej podoba, nie chciałaby go zmieniać, chciałaby jednak zająć w nim miejsce, z którego będzie bardziej zadowolona. Co miała na myśli? Chciałaby to co się da, uprościć, usprawnić, by móc znaleźć więcej czasu na radość z życia. Pyta mnie, czemu my dorośli jesteśmy mega zdziwieni, że większość jej rówieśników nie akceptuje wysiłku bez konkretnego powodu, poświęcenia dla mgliście określonych celów. To się nie zmieni. Jeśli nie chcą się uczyć, to znaczy, że nie widzą powiązania szkoły ze swoim planem na życie. Pokazanie im tego związku, praktycznie i konkretnie, to najlepszy sposób, aby zabrali się do nauki. Ale to już rola nie tyle rodzica, co nauczyciela. Zdaniem Zuzy młodzież uczy się chętniej, jeśli rozumie, po co się uczy. Nastolatkowie oczekują, że nauczyciel wskaże im praktyczne zastosowanie i poda przykłady lub odniesienia do życia. Krótko mówiąc, oczekują od swoich nauczycieli uruchomienia wyobraźni. Nie chcą już uczyć się ich zdaniem niepotrzebnej historii, bez wskazania im przydatności zdobywanej wiedzy historycznej. Dziwią się, że nauczyciel wymaga wyuczenia regułki prawa powszechnego ciążenia, nie pozwalając im zinterpretować jej po swojemu. Współczesna młodzież ma inne spojrzenie na edukację. Pragną reform, które zaszczepiłyby chęć przyswajania wiedzy. Dobrym rozwiązaniem byłoby łączyć przedmioty szkolne ze swoimi planami na życie.
Dlatego warto zacząć od rozmowy o planach, potem przemyśleć, jakie przedmioty są dla tych planów ważne, a na koniec zająć się lepszymi ocenami z tych przedmiotów. Nauczyciele powinni dać szansę uczniowi być w czymś bardzo dobrym. Co mam na myśli?
Ważne jest
wpieranie uczniów tam, gdzie już mają sukcesy, a zarazem akceptować, że w pewnych obszarach może ich nie być. Należy zaczynać od pytania „w czym chcesz być dobry?”, a nie „z czym masz problem?”. Zdaniem Zuzy takie podejście pozwoliłoby na lepsze wybicie się w swojej dziedzinie, a to już połowa sukcesu ku temu, by być dobrym specjalistą. Zuza uważa, że korzystanie z opracowań, skrótowych zestawień, syntetycznych notatek, prostych opisów nie jest niczym ‘’na skróty’’. Jej zdaniem to szybsza nauka bo uczą się od razu tego, co najważniejsze i przyswajają to w syntetycznej formie. Współcześni nastolatkowie narzekają na zadania domowe. Z lenistwa? Zdaniem Zuzy, raczej z uświadomienia sobie, że tracą czas, który mogliby wykorzystać na zainteresowania. Zuza naprawdę ceni swój czas, ponieważ ma go za mało. Uważa, że to wynik wpływu szkoły – lekcje, prace domowe, przygotowania do sprawdzianów zajmują ponad 10 godzin dziennie. Na „resztę życia” zostaje mało czasu, szczególnie jeśli ktoś chodzi na dodatkowe zajęcia, tak jak ona. A więc większość dnia spędza na edukacji. Zuza nie chce chodzić do szkoły po to, żeby zdobyć ogólną wiedzę o świecie (tzw. ogólne wykształcenie), ale po to, żeby gromadzić wiedzę, w której jest dobra i widzi w niej sens na przyszłość. Szkoła ma nauczyć nas samodzielności i wyzwolić w nas ciekawość. Potrzebny jest inny system nauczania. Taki, w którym stawia się na predyspozycje i zainteresowania.








niedziela, 7 listopada 2021

Z dala od pola minowego ...

 

Kolejna rozmowa z Zuzą – nastolatką, którą bardzo polubiłam. Dużo ze sobą rozmawiamy. Dzięki tym rozmowom uczę się współczesnej młodzieży, której świat mimo pozorów wcale nie jest taki łatwy. Zuza zastanawia się, czemu nam, jako rodzicom, każda nawet najbardziej banalna rozmowa z nastolatkiem przypomina pole minowe?? Dotyczy to najbardziej powszechnego tematu typu: wyjście do kina z koleżankami. Wytłumaczyłam Zuzi, że moim zdaniem jest tak, bo nie jesteśmy pewni, czy nasze dobre intencje nie wywołają nieprzewidzianej reakcji. Będąc rodzicem, trzeba dołożyć wielu starań, aby stworzyć silną i trwałą więź ze swoim dzieckiem. Wchodząc w okres dojrzewania, nasza pociecha tak bardzo się zmienia, że my rodzice wychodzimy z założenia, że w ogóle nie znamy swojego dziecka. Często mówimy do siebie: jak ja go wychowałam, co zrobiłam nie tak, już nie widzi we mnie autorytetu, na który pracowałam od chwili poczęcia. Zapominamy jednak, że jako rodzice przestajemy być dla nastolatka jedynym autorytetem, gdyż do głosu silnie dochodzi grupa rówieśnicza. Zapytałam Zuzę, w jaki sposób znaleźć nić porozumienia z kimś, kto intensywnie się zmienia, budując burzliwie swoją indywidualność i niezależność? Pytam, bo wiem sama, że choć rozmowy takie to spore wyzwanie, zarówno dla nas rodziców jak i dzieci, są po prostu niezbędne. Jak więc rozmawiać, by uniknąć niepotrzebnych emocji?


Dzięki rozmowie z Zuzą zrozumiałam kilka kwestii związanych z komunikacją. Jak młodzież chciałaby, żeby ich rozmowa z rodzicem wyglądała?

Zdaniem Zuzi rodzice często rozpoczynają rozmowę od słów: Musimy pogadać? Dziwimy się wtedy, że od razu słyszymy odpowiedź: co znowu zrobiłam nie tak? W głowie nastolatka pojawiają się myśli: znów będą się czepiać i prawić mi morały.

Doprowadza to do tego, że młody człowiek przyjmuje postawę obronną i rozpoczyna naszą rozmową od ataku. A wcale tak nie musi być. Zuza chciałaby, żeby jej mama przyszła do jej pokoju i od tak sobie usiadła, znalazła chwilę na rozmowę o niczym, ot o przysłowiowej pogodzie. Chciałaby, żeby jej mama porozmawiała o sobie. Uważa, że łatwiej by jej zaufała, gdyby mama potrafiła podzielić się z nią swoimi przeżyciami i myślami. Oczywiście nie oznacza to, że powinniśmy swoje dziecko wplątywać w problemy dorosłych. Zastanówmy się może nad oczekiwaniami naszych nastoletnich pociech, rozmawiajmy po przyjacielsku, nie zaś jak na szkolnym dywaniku. Dzieci często nas winią za to, że w rozmowach z nimi zawstydzamy je, wzbudzamy w nich poczucie winy, nie potrafimy okazywać zainteresowania ich sprawami i potrzebami.

Pamiętajmy, że tylko otwarta rozmowa i bezpieczna atmosfera, której doświadcza nastolatek przy rodzicu, zaprocentuje zbliżeniem się do siebie dorosłego i dziecka, z kolei brak zaufania i wsparcia tylko spotęgują nieodpowiednie zachowanie. Nie oznacza to, że należy być zbyt pobłażliwym w stosunku do dziecka, które pozwala sobie na coraz więcej. Należy reagować. Niech ta reakcja będzie jednak polegać na szczerej rozmowie i wspólnym wyjaśnieniu sobie problemu.

Przeczytałam kiedyś bardzo ciekawy fragment wypowiedzi pani psycholog, który pozwolę sobie zacytować:

cyt.’’

Ważna jest świadomość rodziców, że zdrowe nastolatki, które buntują się z przyczyn ogólnorozwojowych, nie mają stałych skłonności do zaburzonych zachowań. Nastolatek często niewłaściwie testuje swoją dynamicznie rodzącą się dorosłość, nie wiedząc jeszcze, na czym ona tak naprawdę polega. Swoim postępowaniem w naturalnych sytuacjach sprawdza reakcje dorosłego, jak daleko sięgają granice jego zasad. Oczywiście nie oznacza to, że dziecko może się źle zachowywać i robić, jak chce. ‘’


To takie, moim zdaniem mądre zreasumowanie tematu.

Życzę wielu owocnych rozmów z nastolatkami.























środa, 6 października 2021

Z Zuzą o TOLERNACJI ...

 

Z Zuzą o tolerancji


Podczas kolejnego spotkania z Zuzą było gorąco. Poruszyłyśmy temat tolerancji, który szybko okazał się ogromnym problemem nas dorosłych. Tak przynajmniej sądzi Zuza.

Jej zdaniem mimo iż, żyjemy w wielokulturowym świecie, nie potrafimy zrobić tak, by nasze uprzedzenia wysłać do lamusa.

A przecież obok nas znajdziemy ludzi innych ras czy religii. Zdaniem Zuzy powinniśmy okazywać dzieciom, że te inności czy różnorodności są swego rodzaju wartością, a nie piętnem.

Język pogardy jest pierwszym krokiem ku nietolerancji. Pamiętajmy, że jeżeli dziecko zobaczy na ulicy osobę o innym kolorze skóry czy przedstawiciela innej religii, często posłuży się językiem, który wyniesie z domu. Błędem nas dorosłych jest okazywanie pogardy w sposób tak ostentacyjny. Zuza jest zdania, że w domach jej znajomych nie uczą tolerancji. Chcesz, by twoje dziecko miało szacunek do innych? Miej do niego szacunek. Chcesz, by unikało generalizacji, nie powielało stereotypów? Unikaj tego podczas rozmów w rodzinnym domu. Dziecko słyszy wszystko a często i więcej….i bierze przykład z nas dorosłych. To my dorośli stanowimy pewien wzorzec dla naszych latorośli. Zuza uważa, że nie powinniśmy piętnować zjawisk i ludzi, których nie rozumiemy. Oskarżanie, ocenianie po pozorach, stygmatyzowanie – to swego rodzaju mowa nienawiści, którą się nie tylko posługujemy. My jej uczymy nasze dzieci, często bardzo nieświadomie. Często jest tak, że odnosimy się z wyższością do cudzoziemców, osób o odmiennych poglądach czy innym wyznaniu. A co jeśli na tym się nie kończy? Mam tutaj na myśli fakt, że w mediach coraz częściej słyszymy o sytuacjach, w których Polacy zachowywali się agresywnie wobec osób o innej narodowości, poglądach czy wyznaniu. Nietolerancja przybiera wtedy oblicze rasizmu. Zachowania takie trudno jest wytłumaczyć. Zuza uważa, że nietolerancja bierze się z niewiedzy, głupoty i wartości wyniesionych z domu. Coś w tym stwierdzeniu jest….Jest zdania, że łatwiej jest uczyć swoje dzieci szacunku. Lepiej jest zamknąć buzię i nie pozwolić, by nasza pociecha słyszała słowa pogardy dla czegoś, czego często nie rozumiemy lub się boimy, bo i tak niejednokrotnie bywa.


Na koniec przytoczę mądre, moim zdaniem słowa Zuzy:


‘’Mam ogromną nadzieję, że znaczny odsetek mojego pokolenia, nie zgodzi się na śpiewanie jednym słusznym głosem, w obawie przed tym, iż wyłamanie się z tłumu będzie piętnowane. To od nas młodych zależy, czy zmienimy nasz świat na bardziej tolerancyjny…..’’


Drodzy Rodzice, jak często rozmawiacie w domu o tolerancji odmienności? A może nie rozmawiacie w ogóle, bo właściwie po co?


wtorek, 25 lutego 2020

W obliczu pandemii

Czy zastanawialiście się kiedyś czym jest dla nas życie? Co tak naprawdę jest dla nas wartością? Brzmi patetycznie, a nawet infantylnie. Często unikamy takiej frazeologii, a tymczasem w obliczu epidemii wywołanej koronawirusem, takie i wiele innych pytań z pewnością zadajemy z ogromną grozą. Odwołam się może do postawy Jana Pawła II, który niejednokrotnie potwierdzał absolutną wartość i świętość życia człowieka w każdej sytuacji – w zdrowiu czy chorobie, i w każdym czasie – przed narodzeniem czy w obliczu śmierci. W obliczu tragedii, jaka nas dotknęła, powinniśmy choć przez chwilę się zastanowić nad wartością istnienia. Często jest tak, że narzekamy na brak pieniędzy, zazdrościmy, źle życzymy, zapominając że w obliczu śmierci będziemy tacy sami. Nikt z nas nie pozostanie tutaj na zawsze. Kiedyś nasza wędrówka się zakończy i będziemy musieli zmierzyć się z ostatnią koleją losu ziemskiego. Żyjąc w wolnym, liberalnym świecie, często zapominamy o prawdziwych wartościach życia. Może teraz w czasie, kiedy przyszło nam być uczestnikami największej kwarantanny w dziejach ludzkości, powinniśmy zacząć żyć inaczej.
Coraz częściej utwierdzam się w przekonaniu, że dopiero w chwili zagrożenia życia, zaczyna do nas docierać, jak ogromną wartość ma nasze życie, jak jest bezcenne, chociaż nie jest wolne od trudu i cierpienia. Życie ludzkie ma ogromną wartość i jest nienaruszalne. 



Człowiek w obliczu zagrożenia życia podejmuje różne decyzje. Każda w pewien sposób definiuje człowieczeństwo. Jedne zawstydzają, a inne wprawiają w dumę. Przyjrzyjmy się obecnej sytuacji, w jakiej cały świat się znalazł. Koronawirus jest zagrożeniem zarówno globalnym jak i lokalnym. Jakie są nasze relacje? Czy zagrożenie życia zmienia nas na lepsze, a może jest całkiem odwrotnie? Moim zdaniem zagrożenie wywołane koronawirusem to ogromny test nie tylko sprawności państwa, ale przede wszystkim, odpowiedzialności społeczeństwa. Człowiek swoim postępowaniem w istotny sposób wpływa na poszczególne wzorce zachowania, które uchodzą za przekroczenie, bądź też postrzegane są jako norma społeczna. Dlaczego o tym piszę? Ja, jako zwykły zjadacz chleba zdaję sobie sprawę z tego, że od tego, w jaki sposób się zachowamy zależeć będzie, czy rozprzestrzenianie się wirusa w naszym kraju uda się spowolnić, czy też pandemia wymknie się spod kontroli. To właśnie od naszej postawy zależy teraz wszystko. Mam ogromną nadzieję, że podzielacie moje spostrzeżenia. Zwracam się więc z ogromną prośbą do Wszystkich, by ograniczyli do minimum kontakty z innymi osobami. To jedyny sposób, w jaki możemy wpłynąć na ograniczenie rozprzestrzeniania się pandemii. Stosowanie się do obostrzeń w walce z koronawirusem powinno być podyktowane nie tyle troską o nas samych i naszych bliskich, co troską o dobro wspólne i interes publiczny.
Życzę Wam kochani dużo zdrowia!

Maseczki jednorazowe 3-warstwowe - DOSTĘPNE






niedziela, 5 stycznia 2020

Priorytetowo o przyjaźni

Jedną z podstawowych potrzeb człowieka jest budowanie i trwanie w relacji z drugą osobą. Interakcje międzyludzkie towarzyszą nam każdego dnia, praktycznie w każdym miejscu, w którym się znajdujemy. W relacjach takich zasadniczą rolę odgrywają wartości człowieka. Warto więc zastanowić się, jakimi wartościami kierujemy się w życiu wybierając sobie ludzi, którzy są w nim obecni? Niejednokrotnie nie mamy na to wpływu, zwłaszcza jeśli chodzi o hierarchiczne aspekty naszego życia. Weźmy za przykład życie zawodowe. Często jest tak, że praca nas satysfakcjonuje, z kolei szefostwo nie bardzo, i to właśnie z powodu wartości, jakimi się kieruje, które są tak bardzo odmienne od naszych. Z kolei w doborze przyjaciół już mamy '' wolną rękę'', gdyż możemy sobie ich dobierać według naszego uznania. Człowiek jako osoba wolna, sam dokonuje wyboru wartości. Ma prawo wyboru, co jest dla niego ważne, cenne, co jest warte poświęcenia, co będzie stanowiło dla niego cel.


Znalezione obrazy dla zapytania relacje międzyludzkie

Warto zastanowić się, jakie wartości są dla nas priorytetowe, jeśli chodzi o dobieranie sobie przyjaciół?
Na pierwszym miejscu wymieniłabym szacunek, gdyż odgrywa on ważną rolę nie tylko w związkach partnerskich, ale też we wszystkich relacjach międzyludzkich. Jestem utwierdzona w przekonaniu, że to właśnie szacunek stanowi podstawę każdej trwałej relacji. Ludzie, którzy twierdzą, że się kochają, ale w ich związku nie ma szacunku, żyją w kompletnej iluzji. Tak samo sprawa wygląda w przyjaźni.
Ludzie, którzy zajmują bliskie miejsce w moim życiu, to osoby które są lojalne wobec mnie. Uważam, że bez lojalności żadna wartościowa relacja międzyludzka nie ma szans przetrwania. Lojalność dla mnie jest oddaniem drugiej osobie jakiejś więzi opartej na zaufaniu. Dbanie wyłącznie o te kontakty, które przynoszą nam doraźne korzyści, to przykład braku lojalności. Trudno w ten sposób budować relacje pełne szacunku i zaufania, dlatego uważam, że w relacjach międzyludzkich obopólna lojalność jest konieczna.

Znalezione obrazy dla zapytania relacje międzyludzkie
Bardzo ważną wartość w relacjach międzyludzkich odgrywa bezinteresowność. Nie wyobrażam sobie relacji międzyludzkich opartych na nagminnym wykorzystywaniu, czerpaniu korzyści, bez dawania czegoś w zamian, jeśli nadejdzie taka potrzeba. Uważam, że niesienie pomocy powinno wychodzić z serca, nie z nadziei, że dostaniemy odpłacone za naszą pomoc, niezależnie czy taka będzie potrzeba czy nie. Bezinteresowność jest bowiem działaniem, które nie jest ukierunkowane na uzyskanie korzyści, natomiast jej nie wyklucza, i jako tako jest efektem ubocznym a nie celem samym w sobie. Tylko bezinteresowna pomoc w kontaktach międzyludzkich jest piękną wartością i wpływa budująco na dalsze relacje.
To, co mnie utwierdza w przekonaniu, że dana osoba, powinna pozostać w bliższych relacjach ze mną to z pewnością życzliwość. Te drobne gesty, uprzejmość, serdeczność – okazywane spontanicznie i dobrowolnie, bardzo pozytywnie wpływają na moje spostrzeganie ludzi.
Człowiek o takich cechach ma większe szanse na to, że zostanie w moim życiu na długo.
Na różnych etapach życia czy w różnych sytuacjach życiowych, zadajemy sobie pytanie o wartości w naszym życiu. Jednak ciągła gonitwa za pieniądzem, brak czasu dla siebie powodują, że nie zatrzymujemy się na dłużej nad tym ważnym poniekąd obszarem i jego rolą w naszym życiu, dlatego chwilowa refleksja na ten temat jest bardzo przydatna. Człowiek powinien w sposób świadomy dążyć do określonych wartości, gdyż to właśnie one obejmują i normują wszystkie wymiary życia.

Życzę Wam drodzy Nastolatkowie, byście dobierali sobie przyjaciół, kierując się przede wszystkim rozsądkiem, gdyż o te niewłaściwe relacje w dobie czasów, gdzie wyrachowanie i przebiegłość odgrywają ogromną rolę, wcale nie jest trudno. 
Znalezione obrazy dla zapytania przyjaźń

czwartek, 19 grudnia 2019

Nie marnuj żywności

Warto zastanowić się nad marnowaniem jedzenia. Jest to zjawisko bardzo popularne w naszym kraju, mogłabym nawet zaryzykować stwierdzając, iż na marnowanie żywności panuje społeczne przyzwolenie. Tyle się mówi w szkołach o ekologii zapominając, że marnowanie jedzenia to jeden z czynników wpływających negatywnie na nasze środowisko. Ciężko mi o tym pisać, ale wgłębiając się w statystyki, z przykrością muszę stwierdzić, że nasz naród jest w czołówce europejskich krajów pod względem marnotrawstwa żywności. Zajmujemy bowiem 5. miejsce za Wielką Brytanią, Niemcami, Francją i Holandią. Z czego to wynika? Z dobrobytu, z niedbalstwa a może braku racjonalne podejścia do zakupów? Czym jest wyrzucana nagminnie przez nas żywność? Czy zastanawialiśmy się nad tym? Z pewnością są to zmarnowane hektolitry wody i energia zużyta do jej produkcji, transportu, przechowywania i przygotowania. Może pora zacząć myśleć bardziej ekologicznie? Czasy, w jakich przyszło nam żyć, mimo rozwoju cywilizacji i technologii, wcale nie są dla nas łaskawe. Żyjemy coraz szybciej, kupujemy w pośpiechu, nie planujemy zakupów ani posiłków. Z łatwością też przychodzi nam uznać żywność za zwykłe śmieci, których się bezproblemowo pozbywamy. 

 Warzyw, Marchew, Żywności, Zdrowe, Dieta
A nie zapominajmy, że każda wyrzucona kanapka przyczynia się do degradacji środowiska. Najczęściej do śmietnika trafiają produkty o krótkim terminie przydatności do spożycia. Są to przeważnie warzywa i owoce, wędliny, nabiał oraz pieczywo. Zastanówmy się, jak wyznaczyć sobie ambitne i jednocześnie realne do zrealizowania cele, w celu niknięcia marnowania jedzenia? Z całą pewnością utopijnej sytuacji, gdy nie będziemy nic marnotrawić, raczej nie osiągniemy, ale zacznijmy od małych kroków. Zanim udamy się do sklepu, sprawdźmy, czego tak naprawdę nam brakuje, zróbmy listę produktów potrzebnych. Unikniemy w ten sposób niepotrzebnych zakupów, a tym samym zaoszczędzimy pieniądze. Sprawdzajmy daty przydatności do spożycia. Unikniemy dzięki temu prawdopodobieństwa, iż produkty z krótkim terminem przydatności do spożycia wylądują w koszu, gdyż nie zdążymy ich zjeść. Warto zamrażać resztki jedzenia, gdyż można je zużyć w miarę potrzeby. Zamrażajmy pieczywo. Gdy je odmrozimy będzie miękkie i pachnące. Nie bójmy się dzielić jedzeniem. Jeśli mamy za dużo kanapek czy ciasta nie krępujmy się zaoferować je znajomym. Być może jest ktoś w szkole, kto ma ochotę za naszą bułkę z serem.
 Chleb, Kromki Chleba, Chleb Życia
Chciałabym również zachęcić Was do refleksji na temat ogromnej katastrofy humanitarnej od czasów drugiej wojny światowej jaką jest klęska głodu szalejąca w krajach Afryki i Bliskiego Wschodu. Ile milionów ludzi tam mieszkających zagrożonych jest śmiercią głodową. Ubóstwo, złe warunki środowiskowe, niedożywienie i brak dostępu do odpowiedniej opieki, sprawiają, że miliony dzieci wciąż muszą walczyć o przetrwanie.
Odsyłam do:
/www.unicef.pl/Chce-pomoc/Wplac-teraz
 Światowy Dzień Dziecka, Festiwal

niedziela, 10 listopada 2019

Zazdrość....

Kto nie zna tego uczucia, chyba jest nie z tej ziemi. To negatywne uczucie dopada każdego z nas, niezależnie od wieku. Potrafi zrujnować życie zarówno zazdrośnikowi, jak i jego partnerowi. Mówiąc o zazdrości, nasuwa nam się obraz pary, ale zazdrość może dotyczyć też rzeczy, niekoniecznie osoby, z którą mamy zażyłe relacje. Zazdrość dotyka bardzo często dzieci, gdyż to właśnie one mają spontaniczną skłonność do zazdrości, gdyż bardziej niż dorośli zwracają uwagę na to, co ktoś ma, niż na to, kim jest i w jakiej sytuacji życiowej się znajduje. Weźmy za przykład pierworodne dziecko. To właśnie ono niemal zawsze przechodzi okres zazdrości i buntu, z chwilą, gdy w domu pojawia się rywal w postaci brata czy siostry. W jaki sposób przejawia się zazdrość u dziecka? Obnoszenie się z zazdrości ma różnorakie sposoby. Może to być bardzo ostentacyjne podejście, wtedy łatwo domyślić się o co chodzi. Gorzej jest, gdy dziecko ukrywa swoją zazdrość , wyrażając ją pośrednio w postaci np. agresji, smutku czy płaczliwości. Rodzice powinni dostrzegać przejawy zazdrości u dziecka i przez spokojną rozmowę pomagać mu w pracy nad sobą. Pod żadnym pozorem nie powinno się wyśmiewać, etykietować czy poniżać dziecka, za jego zazdrość słowami typu: '' nie bądź śmieszny, to twój braciszek, zobacz jaki kochany ''….
Nie należy faworyzować żadnego dziecka, okazując, że wolimy bardziej jedno od drugiego np. młodsze nieustannie chwaląc, a starsze - często krytykując.
Zazdrość pojawia się często u dzieci i nastolatków w środowisku szkolnym. Wiele dzieci staje się chorobliwie zazdrosnymi o osiągnięcia innych. Gdy tylko ktoś okaże się od nich w czymkolwiek lepszy, nie mogą się z tym pogodzić.
Tu, my – rodzice powinniśmy również reagować. Mówmy swemu dziecku otwarcie, że nie wymagamy od niego zbyt wiele. Nie oczekujmy, by nasza pociecha we wszystkim była alfą i omegą, miała najlepsze oceny i osiągała sukcesy, gdyż to niemożliwe. Tłumaczmy dziecku że zawsze znajdzie się ktoś od niego lepszy, atrakcyjniejszy, mądrzejszy, bogatszy, itd. Nieustanne porównywanie się z innymi wpędza tylko w kompleksy. Czujemy się wtedy gorsi od innych.
Znalezione obrazy dla zapytania bieda

A jak to wygląda w miłości?
Mówi się często, że nie ma miłości bez zazdrości. Odrobina jej nie jest niczym szkodliwym, a często bardzo uroczym. Niestety szybko można przekroczyć granicę. Do czego zmierzam? Problem pojawia się, kiedy zazdrość przybiera niezdrowe rozmiary, a życie dwojga osób koncentruje się na kontrolowaniu partnera. Takie relacje przypominają wtedy życie w klatce, w której brakuje oddechu. Czym się to przejawia? Z pewnością szeregiem destrukcyjnych zachowań typu: liczne pytanie '' gdzie jesteś'', przeglądanie telefonu itp. Zazdrość może wzmacniać relację, jeśli jest dozowana w odpowiednich proporcjach. Inaczej , kiedy jest jej zbyt dużo i jest zbyt silna, wówczas zabija miłość i zaufanie. Warto więc na bieżąco wyjaśniać swoje obawy i słabości i pracować nad sobą. Już na samym początku znajomości, należałoby wyrazić swoje oczekiwania względem siebie nawzajem, mówić otwarcie o zazdrości, zaufaniu i własnych lękach.
Jak widać, zazdrość jest uczuciem, które dopada każdego z nas. Niezależnie czy jesteś małym dzieckiem, któremu urodził się braciszek, czy może uczniem gimnazjum, który ma w klasie kolegę znacznie wyróżniającego się tym, iż osiąga sukcesy, nigdy nie pozwól, by zawładnęła Tobą.

Znalezione obrazy dla zapytania łza



czwartek, 7 listopada 2019

Mroczna strona demokratyzacji mediów

O negatywnym wpływie Internetu wiemy już z pewnością sporo, jednakże z roku na rok pojawiają się nowe tematy, z którymi my dorośli powinniśmy się zapoznać, a niejednokrotnie zmierzyć, zwłaszcza jeśli szkodzą naszym dzieciom.
Dzisiaj chciałabym nawiązać do bardzo popularnego tematu jakim są patotreści. Mamy z nimi do czynienia niemal wszędzie, w każdym środowisku społecznym.
Nie trzeba nawet wychodzić z domu, by przekonać się, jak ogromną siłę ma patostreaming.
Ale zacznijmy może od początku....
Patostreaming jest nadawanym na żywo materiałem, który zawiera przekaz nadzwyczaj wulgarny, poniżający i agresywny. Są to materiały dostępne w sieci, do których każdy młody człowiek z łatwością może sięgnąć. Ten pełen przemocy fizycznej i słownej przekaz, nierzadko nagrywany pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających, trafia w odbiorcę i wpływa negatywnie na jego psychikę. Mimo to, młodzi ludzie ochoczo sięgają do tego typu przekazów.
Znalezione obrazy dla zapytania patotreści

Dlaczego? Bo taka jest moda, bo to coś normalnego w tych czasach.....?
Rozpowszechnienie takich przekazów sprzyja ich promocji. Nic więc dziwnego, że wiele uczniów i uczennic ma do czynienia z patostreamingiem praktycznie na co dzień. Młodzież doskonale zna najważniejsze nazwiska oraz potrafi przytoczyć ostatnie wydarzenia z udziałem patostreamerów. W sieci znajdziemy mnóstwo niebezpiecznych materiałów mogących wywołać negatywne emocje u odbiorcy. Znajdziemy tam przekazy promujące niebezpieczne zachowania. Zalicza się do nich przede wszystkim pornografię, materiały ukazujące przemoc, a także treści zachęcające do zachowań szkodliwych dla zdrowia.
O problemie patologicznych przekazów w sieci zrobiło się głośno za sprawą tzw. patostreamów, nadawanych w czasie rzeczywistym w serwisie YouTube. Ogromną popularność zyskuje, ciesząca się rozgłosem reklama kontrowersyjnego producenta rajstop, który zaangażował Karolinę P. do promocji. Karolina P. jest ofiarą maltretowania ze strony swojego męża – znanego polityka z Bydgoszczy. Na billboardach, które pojawiły się w naszym kraju, można zobaczyć Karolinę P. ubraną w rajstopy i białą koszulę. Kobieta jest ucharakteryzowana na ofiarę pobicia. Dlaczego reklama ta cieszy się tak ogromną oglądalnością? Czy to aby na pewno za sprawą rajstop? Czy nie chodzi tu raczej o chęć oglądania, czegoś na co panuje przyzwolenie społeczne, a mianowicie manifestowanie przemocy?
Kolejnym tematem, który wywołał ogromne oburzenie naszego społeczeństwa jest sprawa mężczyzn, którzy dla zabawy zamknęli dziecko w pralce i nagrali film ze zdarzenia. Film ten z pełną premedytacją umieścili w serwisie YouTube. Na filmiku widać było płaczące i krzyczące dziecko oraz słychać naśmiewających się z niego dorosłych. Na co liczyli? Na ogromną popularność? Niestety przeliczyli się i to krucho. Po publikacji nagrania, internauci zawiadomili policję.
Znalezione obrazy dla zapytania patotreści

Drodzy Rodzice, bądźcie czujni, gdyż kilkugodzinne transmisje z libacji alkoholowych czy przemocy fizycznej, z pewnością pozostawiają ślad na psychice młodego człowieka. Często jest tak, że starsi koledzy polecają takie treści, wysyłają linki.
Młodzi ludzie są zdania, że patotreści są łatwą drogę do zarobku. Uważają, że najłatwiej się wypromować za pomocą kontrowersji, gdyż takie właśnie przekazy budzą ciekawość młodego pokolenia.

Nie podlega żadnej dyskusji, że patostreaming ma negatywne skutki na rozwój i psychikę dziecka. Wulgarne, pełne przemocy treści niosą ze sobą ładunek emocjonalny trudny do udźwignięcia przez młode pokolenie. Jest to zjawisko na tyle rozpowszechnione i popularne, że walka z nim musi mieć charakter kompleksowy. Tu nie wystarczy aktywność pojedynczych osób czy instytucji. Podniesienie poziomu świadomości społecznej w zakresie problematyki występowania przemocy w internecie powinno być priorytetowym działaniem każdej szkoły. Zastanówmy się, jak pomóc naszym dzieciom i chronić je przed niebezpiecznym przekazem z sieci? Nie pozwólmy, by Internet dla naszych dzieci stał się strefą wolności, bez ciągłego nadzoru. Trzymajmy rękę na pulsie.

czwartek, 15 sierpnia 2019

Patchworkowe relacje

Artykuł ten chciałabym zadedykować wszystkim macochom, gdyż o nich będzie mowa.
Długo się zastanawiałam nad tym, czy poruszyć ten temat na łamach mojej rubryki, gdyż jest to temat niezwykle trudny, a czasem i bolesny. Wydaje mi się jednak, że tych kilka słów przeze mnie przelanych, skłoni przynajmniej kilka osób do refleksji na temat rodzica zastępczego.
Jestem macochą od półtora roku. Z synem mojego męża mieszkamy od roku, gdyż zdecydował, że chce zamieszkać z tatą. Nie kierowały mną żadne obawy, niechęć czy inne negatywne odczucia.
Dzięki spólnemu mieszkaniu wiele się nauczyłam i zrozumiałam, jak wygląda życie macochy i pasierba.
Na samym początku możemy się zastanawiać, czy będziemy w stanie pokochać cudze dziecko? Ja akurat nie miałam z tym najmniejszego problemu, choć na początku podchodziłam do bliskości z pewnym dystansem. Miłość jest uczuciem, które nie pojawia się na zawołanie, a relacja macocha-pasierb jest tworzona przez zupełnie obce sobie osoby. Nie powinno więc nas dziwić, że miłość nie pojawia się od razu, a czasem bywa i tak, że nie pojawia się wcale. Czy powinniśmy mieć z tego powodu wyrzuty sumienia? Wydaje mi się, że nie, gdyż dziecko do kochania ma rodziców i dziadków, a nasza przyjaźń mu w zupełności wystarczy.
Jak wygląda codzienność w relacjach macocha- pasierb?
Droga macocho!
W twoim życiu z pewnością będą się zdarzać trudniejsze chwile, w których będzie sporo wpadek. Co mam na myśli?
Nie ukazuj swojej ekscytacji nowym związkiem przed pasierbem, gdyż ten nowy początek jest dla dzieci twojego partnera jakimś końcem. Bądź przygotowana, że one mogą wcale nie być tak podekscytowane. Co wtedy zrobić? Nie warto brać tego do siebie, gdyż dziecko zazwyczaj nie potrafi sobie poradzić z własnymi uczuciami, co nie znaczy, że cię nie lubi.
Relacje macochy z przybranymi dziećmi nie należą do najprostszych. Przybrana matka tworząc rodzinę z mężczyzną mającym już dzieci z poprzedniego związku, staje przed nie lada wyzwaniem. Zwłaszcza na początku kształtowania relacji macocha-pasierbowie obu stronom towarzyszą różne emocje. Jak sobie z nimi poradzić? Przede wszystkim należy dużo rozmawiać, i nie odkładać trudnych tematów na później. Świetnie sprawdza się rozmowa macochy i dziecka w cztery oczy. Wiadomą sprawą jest, że początki tworzenia nowej rodziny obfitują w różnego rodzaju emocje. Przybrana matka jest pełna obaw o to, jak ułożą się jej relacje z dzieckiem partnera, dlatego szczera rozmowa o uczuciach jest jak najbardziej wskazana. Dzieci, po przeżyciach związanych z rozstaniem rodziców, również mają mieszane uczucia. Warto więc opowiadać im o swoich uczuciach i decyzjach w związku z nową sytuacją i zapewnić, że zawsze mogą do ciebie przyjść ze swoimi problemami. Musicie się nawzajem do siebie przyzwyczaić. Fajnie jest więc spędzać ze sobą jak najwięcej czasu, np. podczas gotowania.
Chciałabym przejść do jednej z najbardziej istotnych spraw związanych z byciem macochą. Nigdy nie próbuj zastępować dziecku matki. To nie jest twoja rola. Bądź dla niego życzliwym człowiekiem, z którym relacje z czasem mogą się stać dla niego bardzo ważne, ale nigdy nie próbuj zastępować miejsca matki. Nie oczekuj, że będzie do ciebie mówiło "mamo", a nawet powiedz mu, że nie jest to potrzebne.
Kolejną sprawą jest właściwa relacja między matką dziecka, a macochą. Nawet jeśli wy nie darzycie się sympatią, nigdy nie przedstawiaj matki dziecka w negatywnym świetle i nie sprzeciwiaj się ich wzajemnym kontaktom. No chyba, że intencje dziecka są inne.






A jak to wygląda z dyscypliną? Powiem krótko, nie pozwól sobie wejść na głowę!
Często zdarza się tak, że dziecko przybiera roszczeniową postawę wobec swojej macochy i deklaruje akceptację nowej sytuacji, pod warunkiem, że przybrana mama będzie zaspokajała jego zachcianki. To, że nie jesteś prawdziwą mamą, nie oznacza, że musisz mieć poczucie winy za każdym razem, gdy im czegoś odmawiasz. Nie bój się asertywności. Taka postawa przedstawi cię w dobrym świetle w oczach dziecka. Ważne jest bowiem to, co dzieje się w naszym nowym domu, gdy już go założymy. Ustalmy jasne zasady dla każdego domownika, granice, a także jakie kto pełni role w nowej rodzinie. Nie podlega żadnej dyskusji, że tzw. patchworkowe relacje bywają skomplikowane. Inne podejście mamy do własnego dziecka, inne do kogoś, kto jest pasierbem. Dzięki takim relacjom możemy się nauczyć szacunku, równego i sprawiedliwego traktowania swoich i nie swoich dzieci. Wprawdzie nie jest to prosty układ, jednak zbudowanie szczęśliwej, "patchworkowej“ rodziny, nie jest wcale niemożliwe. Tego Wam życzę kochane macochy. A co jeśli, pojawiają się poważne problemy typu brak zrozumienia, akceptacji? Kiedy sytuacja przerasta nasze zasoby i czujemy, że sami nie dajemy rady, warto udać się do specjalisty na terapię rodzinną. To, że para decyduje się na taki krok, nie jest przejawem słabości związku! Przeciwnie, to dowód zaangażowania i perspektywicznego dbania o relację w obliczu wyzwań, jakie przed nią stoją.











Rodzicu z sieci – kolejna odsłona rozmowy z Zuzą

Kolejna moja rozmowa z Zuzą była dla mnie bardzo znacząca. Zaczęłam się zastanawiać nad tym, jak wiele racji jest w tym, co przekazała mi Zu...