wtorek, 25 lutego 2020

W obliczu pandemii

Czy zastanawialiście się kiedyś czym jest dla nas życie? Co tak naprawdę jest dla nas wartością? Brzmi patetycznie, a nawet infantylnie. Często unikamy takiej frazeologii, a tymczasem w obliczu epidemii wywołanej koronawirusem, takie i wiele innych pytań z pewnością zadajemy z ogromną grozą. Odwołam się może do postawy Jana Pawła II, który niejednokrotnie potwierdzał absolutną wartość i świętość życia człowieka w każdej sytuacji – w zdrowiu czy chorobie, i w każdym czasie – przed narodzeniem czy w obliczu śmierci. W obliczu tragedii, jaka nas dotknęła, powinniśmy choć przez chwilę się zastanowić nad wartością istnienia. Często jest tak, że narzekamy na brak pieniędzy, zazdrościmy, źle życzymy, zapominając że w obliczu śmierci będziemy tacy sami. Nikt z nas nie pozostanie tutaj na zawsze. Kiedyś nasza wędrówka się zakończy i będziemy musieli zmierzyć się z ostatnią koleją losu ziemskiego. Żyjąc w wolnym, liberalnym świecie, często zapominamy o prawdziwych wartościach życia. Może teraz w czasie, kiedy przyszło nam być uczestnikami największej kwarantanny w dziejach ludzkości, powinniśmy zacząć żyć inaczej.
Coraz częściej utwierdzam się w przekonaniu, że dopiero w chwili zagrożenia życia, zaczyna do nas docierać, jak ogromną wartość ma nasze życie, jak jest bezcenne, chociaż nie jest wolne od trudu i cierpienia. Życie ludzkie ma ogromną wartość i jest nienaruszalne. 



Człowiek w obliczu zagrożenia życia podejmuje różne decyzje. Każda w pewien sposób definiuje człowieczeństwo. Jedne zawstydzają, a inne wprawiają w dumę. Przyjrzyjmy się obecnej sytuacji, w jakiej cały świat się znalazł. Koronawirus jest zagrożeniem zarówno globalnym jak i lokalnym. Jakie są nasze relacje? Czy zagrożenie życia zmienia nas na lepsze, a może jest całkiem odwrotnie? Moim zdaniem zagrożenie wywołane koronawirusem to ogromny test nie tylko sprawności państwa, ale przede wszystkim, odpowiedzialności społeczeństwa. Człowiek swoim postępowaniem w istotny sposób wpływa na poszczególne wzorce zachowania, które uchodzą za przekroczenie, bądź też postrzegane są jako norma społeczna. Dlaczego o tym piszę? Ja, jako zwykły zjadacz chleba zdaję sobie sprawę z tego, że od tego, w jaki sposób się zachowamy zależeć będzie, czy rozprzestrzenianie się wirusa w naszym kraju uda się spowolnić, czy też pandemia wymknie się spod kontroli. To właśnie od naszej postawy zależy teraz wszystko. Mam ogromną nadzieję, że podzielacie moje spostrzeżenia. Zwracam się więc z ogromną prośbą do Wszystkich, by ograniczyli do minimum kontakty z innymi osobami. To jedyny sposób, w jaki możemy wpłynąć na ograniczenie rozprzestrzeniania się pandemii. Stosowanie się do obostrzeń w walce z koronawirusem powinno być podyktowane nie tyle troską o nas samych i naszych bliskich, co troską o dobro wspólne i interes publiczny.
Życzę Wam kochani dużo zdrowia!

Maseczki jednorazowe 3-warstwowe - DOSTĘPNE






Rodzicu z sieci – kolejna odsłona rozmowy z Zuzą

Kolejna moja rozmowa z Zuzą była dla mnie bardzo znacząca. Zaczęłam się zastanawiać nad tym, jak wiele racji jest w tym, co przekazała mi Zu...