piątek, 9 grudnia 2022

Rodzicu z sieci – kolejna odsłona rozmowy z Zuzą


Kolejna moja rozmowa z Zuzą była dla mnie bardzo znacząca. Zaczęłam się zastanawiać nad tym, jak wiele racji jest w tym, co przekazała mi Zuza.

Rozmawiałyśmy o mediach społecznościowych. My dorośli niejednokrotnie mówimy, że to właśnie media społecznościowe są przekleństwem dla młodych. Oni z kolei twierdzą zupełnie inaczej. Dla nich to dobrodziejstwo, bez którego nie wyobrażają sobie życia.

Zdaniem Zuzy, Facebook, Instagram, Twiter pomagają poznawać nowych ludzi, dzielić się pasjami i zainteresowaniami oraz uczyć nowych rzeczy. Moim zaś zdaniem to miejsce kreowania ich zdaniem idealnego świata, do którego wielu młodych ludzi chce dążyć. Dodatkowo brak ostrożności i odpowiedniego przewidywania konsekwencji, może skończyć się tragicznie. Przykładem może być rozpowszechnieniem erotycznych zdjęć lub doświadczenie cyberprzemocy.

Zuza się z tym w zupełności zgadza. Młode pokolenie jest świadome zagrożenia wynikającego z nieostrożnego korzystania z sieci. Pyta mnie jednak: a co Wy dorośli robicie? Czyż nie jesteście równie uzależnieni od sieci, a zwłaszcza mediów społecznościowych, co my ? Czy aby zawsze postępujecie rozsądnie w sieci? Zapytałam ją co ma na myśli? Zuza poruszyła bardzo poważny problem nas dorosłych, a mianowicie publikowanie zdjęć własnych dzieci? Czy publikując zdjęcie swoich nastoletnich dzieci, nie naruszacie ich prywatności? Może nie życzymy sobie tego, może nienawidzimy tego konkretnego zdjęcia, na którym wyglądamy niekorzystnie? My, jako nastolatkowie potrafimy Wam o tym powiedzieć, a co w przypadku młodszego rodzeństwa? Jaki piękny dzidziuś”, „śliczny chłopak”, „najpiękniejszy jakiego widziałam”. Każdy lubi takie komentarze, zwłaszcza rodzice. Ale czy na pewno jest to bezpieczne? Zuza się dziwi, że przekraczamy granicę umiaru i dobrego smaku, publikując zdjęcia np. z porodówki.

Tutaj muszę jej przyznać rację. Po tej rozmowie zaczęłam się zastanawiać: czy faktycznie dzieci w mediach społecznościowych zajmują odpowiednio bezpieczne miejsce – miejsce, o którym jednak cały czas decydują dorośli? Wiadomo bowiem, że wizerunek dziecka nie zniknie wraz z usunięciem go. Każde zdjęcie umieszczone w Internecie podlega archiwizacji, a potem jest dostępne poprzez wyszukiwarkę.

To jeden z kilku przytoczonych przez Zuzę przykładów nieodpowiedzialnego postępowania w sieci przez dorosłych.

Jaki z tego wniosek?

Chcemy pouczać nasze dzieci, a sami nie potrafimy dać przykładu. Z pewnością dotyczy to większości z nas. Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nie traktuje czasem internetu jako czegoś bardzo ważnego. Ja z pewnością nim nie rzucę, gdyż zdaję sobie sprawę z tego, że go nadużywam.

Uzależnienie od internetu dotyka tez dorosłych. W poradniach psychologicznych i ośrodkach uzależnień przybywa coraz więcej ludzi, którzy stracili kontrolę nad ilością czasu spędzanego w Internecie i nie potrafią sobie poradzić w realnym świecie. Dotyka to coraz częściej ludzi w średnim wieku. Bardzo często są to osoby, które nie potrafią sobie poradzić z nawiązywaniem realnych znajomości oraz z różnymi emocjami – lękiem, samotnością, złością. Przebywanie w wirtualnej rzeczywistości to bardzo specyficzne doświadczenie. Kuszące, wydające się ciekawsze niż realne życie i łatwiejsze niż sprostanie codziennym trudnościom. Tę granicę jednak bardzo łatwo przekroczyć. I nie mowa tutaj tylko o naszych dzieciach. Ofiarami jesteśmy bardzo często my -dorośli !

Kim są Dzieci Ulicy

 


Kim są dzieci ulicy?

Nie zawsze są to sieroty. Często to dzieciaki mające oboje rodziców i dom rodzinny. Niestety, dzieci te wychowują się na ulicy. Przyjęło się nawet sformułowanie, że ‘’ moje dziecko gubi się na ulicy’’. Nic bardziej mylnego! Owszem, ono zgubiło się ale w swoim rodzinnym domu, gdyż w rzeczywistości ta strata zaczyna się w jego domu. Domu, w którym nie ma ojca, a matka ciągle się martwi, domu z mnóstwem niespełnionych potrzeb i porzuconych frustracji. Nastolatki wyrywają się z domu po okresie dziecięcego odosobnienia. Porzucają miłość, która nie wiedziała, jak ich kształcić, prowadzić i pomagać.

Nie każdy dzieciak ulicy kończy źle, choć z pewnością dla każdego jest to szkoła życia i ogromna walka o przetrwanie.

Zapraszam do zapoznania się z wpisem Pawła, który w ostatnim artykule przedstawił nam swoją trudną historię walki z alkoholem. Tym razem chciałby nam przybliżyć temat dzieci z ulicy. Temat jakże mu bliski….

Dzieci ulicy czyli dzieci, które mają rodziców, dom, uczęszczają do szkoły. Z pozoru dzieci takie jak pozostałe. A jednak…Często są to dzieci, które zmagają się na co dzień z problemami rodzinnymi takimi jak alkoholizm rodziców, brak akceptacji i wsparcia. Takie dzieci często wybierają swoją drogę życia na ulicy. Śmiało mogę powiedzieć, że są do tego zmuszone. Zamiast słuchać awantur, przyglądać się niekończącym libacjom alkoholowym, wolą iść na ulicę. Tam czują się bezpieczniej. Na ulicy uczą się jak zarobić na jedzenie, którego w domu zazwyczaj brakuje. Bywa i tak, że muszą kombinować pieniądze, żeby rodzice mogli kupić alkohol. Robią to dla świętego spokoju, byle tylko w domu był spokój, bo bez alkoholu jest to niemożliwe.

‘’Kiedy ojciec jest na głodzie wtedy bije matkę. Chcąc tego uniknąć, trzeba mu zorganizować alkohol. ‘’

Sposobów na zdobycie pieniędzy jest mnóstwo. Zazwyczaj jest to pomaganie starszym w zamian za pieniążki. Często są to drobne kradzieże jedzenia w sklepach, zdarzają się kradzieże dla rodziców – alkoholu. Wiele dzieci ulicy decyduje się na trudniejszy tor. Wchodzą w tak zwany gangsterski świat a więc handel narkotykami, pobycia z kradzieżą. Często wchodzą w świat pseudokibiców. Wielu tych dzieciaków zajmuje się kradzieżą samochodów. Ich życie na ulicy nie kończy się happy endem. Często trafiają do poprawczaków lub więzienia. Wielu z nich umiera.

Wśród dzieci ulicy są też ci wybrańcy, którzy mimo iż mieli trudny start życiowy mogą być z siebie dumni, gdyż ulica nauczyła ich jak być twardym. Są to ludzie twardo stąpający po ziemi, niestety pozbawieni wiary w ludzi, gdyż tracą zaufanie do innych. Dlaczego? W głowie zostają im słowa: z niego nic nie będzie, on do niczego w życiu nie dojdzie, jaki ojciec taki syn…

Ta etykieta ‘’ dziecka ulicy’’ zostaje z nim do końca życia.

Niestety jest to błędne rozumowanie, gdyż wiele z tych dzieci staje się wartościowymi ludźmi. To osoby o wielkim sercu, bardzo wyrozumiałe i empatyczne.

Dlatego tutaj mój apel do Was Nastolatkowie.

Nie przekreślajcie takich dzieci, nie oceniajcie, starajcie się zrozumieć. Często to tylko ich maska, którą zakładają, by przetrwać….





Rodzicu z sieci – kolejna odsłona rozmowy z Zuzą

Kolejna moja rozmowa z Zuzą była dla mnie bardzo znacząca. Zaczęłam się zastanawiać nad tym, jak wiele racji jest w tym, co przekazała mi Zu...