poniedziałek, 8 listopada 2021

Zuzy spojrzenie na naukę ...

 


Dzięki rozmowie z Zuzą, zrozumiałam, że niejednokrotnie źle odbierałam współczesny świat nastolatków. To właśnie Zuza pomogła mi spojrzeć na jej pokolenie pod innym kątem.

Nasza rozmowa dotyczyła głównie życia. Jak ona się w nim odnajduje, co jest dla niej ważne, co mniej priorytetowe...

Zuza jest zdania, że jej świat całkiem się jej podoba, nie chciałaby go zmieniać, chciałaby jednak zająć w nim miejsce, z którego będzie bardziej zadowolona. Co miała na myśli? Chciałaby to co się da, uprościć, usprawnić, by móc znaleźć więcej czasu na radość z życia. Pyta mnie, czemu my dorośli jesteśmy mega zdziwieni, że większość jej rówieśników nie akceptuje wysiłku bez konkretnego powodu, poświęcenia dla mgliście określonych celów. To się nie zmieni. Jeśli nie chcą się uczyć, to znaczy, że nie widzą powiązania szkoły ze swoim planem na życie. Pokazanie im tego związku, praktycznie i konkretnie, to najlepszy sposób, aby zabrali się do nauki. Ale to już rola nie tyle rodzica, co nauczyciela. Zdaniem Zuzy młodzież uczy się chętniej, jeśli rozumie, po co się uczy. Nastolatkowie oczekują, że nauczyciel wskaże im praktyczne zastosowanie i poda przykłady lub odniesienia do życia. Krótko mówiąc, oczekują od swoich nauczycieli uruchomienia wyobraźni. Nie chcą już uczyć się ich zdaniem niepotrzebnej historii, bez wskazania im przydatności zdobywanej wiedzy historycznej. Dziwią się, że nauczyciel wymaga wyuczenia regułki prawa powszechnego ciążenia, nie pozwalając im zinterpretować jej po swojemu. Współczesna młodzież ma inne spojrzenie na edukację. Pragną reform, które zaszczepiłyby chęć przyswajania wiedzy. Dobrym rozwiązaniem byłoby łączyć przedmioty szkolne ze swoimi planami na życie.
Dlatego warto zacząć od rozmowy o planach, potem przemyśleć, jakie przedmioty są dla tych planów ważne, a na koniec zająć się lepszymi ocenami z tych przedmiotów. Nauczyciele powinni dać szansę uczniowi być w czymś bardzo dobrym. Co mam na myśli?
Ważne jest
wpieranie uczniów tam, gdzie już mają sukcesy, a zarazem akceptować, że w pewnych obszarach może ich nie być. Należy zaczynać od pytania „w czym chcesz być dobry?”, a nie „z czym masz problem?”. Zdaniem Zuzy takie podejście pozwoliłoby na lepsze wybicie się w swojej dziedzinie, a to już połowa sukcesu ku temu, by być dobrym specjalistą. Zuza uważa, że korzystanie z opracowań, skrótowych zestawień, syntetycznych notatek, prostych opisów nie jest niczym ‘’na skróty’’. Jej zdaniem to szybsza nauka bo uczą się od razu tego, co najważniejsze i przyswajają to w syntetycznej formie. Współcześni nastolatkowie narzekają na zadania domowe. Z lenistwa? Zdaniem Zuzy, raczej z uświadomienia sobie, że tracą czas, który mogliby wykorzystać na zainteresowania. Zuza naprawdę ceni swój czas, ponieważ ma go za mało. Uważa, że to wynik wpływu szkoły – lekcje, prace domowe, przygotowania do sprawdzianów zajmują ponad 10 godzin dziennie. Na „resztę życia” zostaje mało czasu, szczególnie jeśli ktoś chodzi na dodatkowe zajęcia, tak jak ona. A więc większość dnia spędza na edukacji. Zuza nie chce chodzić do szkoły po to, żeby zdobyć ogólną wiedzę o świecie (tzw. ogólne wykształcenie), ale po to, żeby gromadzić wiedzę, w której jest dobra i widzi w niej sens na przyszłość. Szkoła ma nauczyć nas samodzielności i wyzwolić w nas ciekawość. Potrzebny jest inny system nauczania. Taki, w którym stawia się na predyspozycje i zainteresowania.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentarzy, za które dziękuję

Rodzicu z sieci – kolejna odsłona rozmowy z Zuzą

Kolejna moja rozmowa z Zuzą była dla mnie bardzo znacząca. Zaczęłam się zastanawiać nad tym, jak wiele racji jest w tym, co przekazała mi Zu...